[internautica]


<-- back

Farewell

by Capitain Vampire

1
2
3
4
5

6
7
8
9
10
11
12
13

14
15
16
17

18
19
20
21
22
23
24
25

26
27
28
29
30

31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42

43
44
45
46
47

rosamund was the daughter of a local germanic king in the
6th century. a rival king killed her father, abducted her,
and and forced her into marriage, then forced her to
drink out of her father's decapitated skull.
she had him assassinated.

Turn your back on me, dear husband
Just lie down in your room
I'm stepping out for just a moment
But I'll be back soon
Lay your sword down by your bedside-
How heavy it must be!
Pay no attention to the man in black
Who comes in quietly

No, you never once were good to me
Oh well! Oh well!
But tomorrow I'll be sleeping by myself
So well, so well

Are you sleeping well, dear husband?
Enjoy it while you can
I have waited for this moment
since the day you took my hand
My father's blood upon your face
Your soldiers all around
But I bet you didn't think
That I could put you in the ground

No, you never once were good to me
Oh well! Oh well!
But tomorrow I'll be sleeping by myself
So well, so well
Finally!

I am outside of the window
I am watching it unfold
And it's strange, but while you're sleeping
You don't look quite so old
Or quite so evil, quite so angry
Quite so twisted and perverse
But I carry all the memories
of our marriage like a curse
No, I will never wash away the taste
The wine you poured, your grinning face
My father's head shoved to my lips
Your hateful laugh, your icy grip

No you never once were good to me
Oh well! Oh well, oh well
But the sweet Italian night
Bids you farewell! Farewell! Farewell!
Finally!

Rozamunda była córką lokalnego germańskiego króla w
VI wieku. Rywalizujący król zabił jej ojca,
uprowadził ją i zmusił do małżeństwa, a następnie
zmusił ją do wypicia wina z czaszki jej ojca.
Ona zleciła jego zabójstwo.

Spij spokojnię drogi mężu
Po swojej stronie leż
Na sekunde tylko wyjdę
Za chwile wróce
Niech twój miecz spocznie przy łożu
To ciężkie brzemię jest
Nie przejmuj sie gościem w czerni
Co cicho wkrada się

Ani razu dla mnie dobry nie byłeś
No nie! No nię!
Jutro wreszcie będe spała samotnie
Wreszcie wreszcie

Czy głęboko śpisz mój mężu?
Korzystaj póki śnisz
Na tą chwile wyczekuje
odkąd pierscień dałeś mi
Splamiona mego ojca krwią
kiedy otoczyli mnie
Ale się nie spodziewałeś
Że pozbawie życia cię!

Ani razu dla mnie dobry nie byłeś
No nie! No nię!
Jutro wreszcie będe spała samotnie
Wreszcie wreszcie
Nareszcie!

Obserwuje was przez okno
Obserwuje przebieg spraw
Dziwne troche, gdy tak leżysz
Jakby ci ubyło lat
Tak bez złości, bez podłości
Bez przewrotów zepsucia
Lecz ja nosic muszę brzemię
twojej klątwy małżeństwa
Nie, ja nigdy nie zmyje smaku jak
ty wyszczerzony, wina waz
mojego ojca czaszka u mych ust
gdy smiałeś się ja czułam lód

Ani razu dla mnie dobry nie byłeś
No nie! No nię!
Niechaj słodka włoska noc
już żegna cię! Wreszcie wreszcie!
Nareszcie!